24 października 2006

Przyszłość Pl. Społecznego (było Centrum Południowe)

43 hektary, tyle ma teren nazywany obecnie Pl. Społecznym. Nawet gdy odejmiemy od tej liczby powierzchnię ciągów komunikacyjnych, nadal pozostaje przestrzeń, która z całą pewnością zdefiniuje Wrocław w następne stulecia. Jak to zrobić na miarę metropolii nowoczesnej, otwartej i z dużą dozą niepowtarzalnego klimatu? Czy poprzez podział na kilka działek, sprzedaż każdej z nich w przetargu i modlenie się o projekt godny naszego miasta? Czy może organizując międzynarodowy konkurs na koncepcje urbanistyczną dzielnicy? A następnie międzynarodowe konkursy na główne obiekty kwartału?

Nigdy nie byłem zwolennikiem zbytniego regulowania przestrzeni miejskiej, jednak rozczarowanie Centrum Południowym weryfikuje mój pogląd. Powinniśmy się uczyć na błędach. Nie pozwólmy aby w miejscu pl. Społecznego powstało 10 klocków stanowiących miasta w mieście, tylko koherentna dzielnica o różnorodnych przenikających się funkcjach. Tak naprawdę nie jest istotne, czy będzie tam dzielnica administracyjna, czy mieszkalna. Nie istotne jest, czy będzie w duchu XXI wieku, czy XIX. Ważne jest, żeby ludzie się tam dobrze czuli, aby to miejsce żyło, stanowiąc kolejny element magicznego Wrocławia.

Niestety, może być inaczej. Wiceprezydent Wrocławia - Wojciech Adamski, powiedział w Faktach że pl. Społeczny może zostać sprzedany już za 2 lata. Tak bliski termin nie gwarantuje zupełnie niczego. Dlatego chyba przyjdzie nam tylko się modlić.


23 października 2006

Centrum Południowe

Mamy za sobą największy przetarg w historii Wrocławia, w wynik którego został sprzedany teren w samym jego sercu. Działka była przygotowywana do sprzedaży od kilku lat: liberalny plan zagospodarowania przestrzennego, wystawa na targach nieruchomości w Cannes, promocja wśród inwestorów. Wydawałoby się, że Wrocław osiągnął już moment, w którym sprzedaż Centrum Południowego zaowocuje projektem światowej rangi. Potwierdzały to słowa Rafała Dutkiewicza, który mówił, że widzi tam odpowiednik londyńskiego City. Apetyt nie tylko na dobry projekt, ale także na dobrą wysokość zaostrzył pokazany kilka dni przed przetargiem projekt Sky Tower. Budynku mającego powstać obok Centrum Południowego na miejscu obecnego Poltegoru. Chociaż dało się słyszeć głosy krytykujące sprzedaż tak dużego terenu bez precyzyjnego planu przestrzennego, udzielała się atmosfera rozwijającego się Wrocławia. Przecież rynek wymusi dobry projekt. Powinien...

Efekt znamy wszyscy. Dla ścisłości uważam, że zwycięska koncepcja Hiszpanów, jest dobra. Tylko po tych zapowiedziach, po tych obietnicach spodziewałem się eksplozji wysokości. Projektu architektonicznie porównywalnego z muzeum w Bilbao, urbanistycznie odwołującego się do wzorców z przedwojennego Wrocławia. Rezultat: lekko ponad 100 metrów w najwyższym punkcie i nawiązanie do Galeriowca po drugiej stronie Powstańców Śląskich. Projekt ze środka drugiej ligi. Nie takie były marzenia.

We Wrocławiu mamy jeszcze dwa tereny, których sprzedaż będzie równie emocjonująca. Kępa Mieszkańska i Plac Społeczny. To są miejsca na pierwszą ligę. (c.d.n.)

Zwycięski projekt Cetrum Południowego

Manipulacja czy ignorancja (część pierwsza)

Pierwszy merytoryczny wpis dedykuje polityce, choć o niej najmniej chciałbym pisać. Mamy jednak okres przedwyborczy i to potraktuję jako usprawiedliwienie, dla tego oraz kilku kolejnych wpisów. O fotel prezydenta walczy kilku kandydatów. Rafał Kubacki (PSL), Rafał Dutkiewicz (niezależny, popierany przez PO, PIS oraz SDPL), Janusz Dobrosz (LPR), Tomasz Czajkowski (SLD i UP), Ryszard Czarnecki (Samoobrona). Polityczne poglądy panów można wyczytać ze nawiasów, jaką jednak mają oni wizję Wrocławia? Niestety często nierealną. Pozwolę sobie zauważyć, że politycy mają skłonność do obiecywania rzeczy, których spełnić nie mogą. Ale od kandydatów w wyborach samorządowych można chyba wymagać więcej, odpowiedzialności tutaj nie można rozłożyć na koalicjantów i to sam prezydent jest rozliczony ze swoich obietnic, czyż nie? Na pierwszy ogień idzie Pan Ryszard Czarnecki.

Gazeta.pl (http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,75495,3697401.html): Czarnecki zapewniał w niedzielę dziennikarzy, że jako prezydent postawi na komunikację w mieście. Obiecał, że jeśli wygra, zrobi: więcej zjazdów na autostradę, zakaz wjazdu tirów do miasta i aut do centrum oraz zbuduje szybką kolej między Dworcem Świebodzkim a lotniskiem.

Każde dziecko wie, że autostrady buduje i zarządza nimi GDDKiA, która nie podlega w żadnym stopniu pod prezydenta Wrocławia. Gdyby tak było myślę, że Wrocław miałby autostradę od dawna. No i sprawa kolejki z Dworca Świebodzkiego do lotniska, po pierwsze plan takiej kolejki istnieje od dawna, nawet uwzględniony jest w Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Wrocławia (2006). Żadna nowość więc to nie jest. Inna sprawa, że Polskie Linie Kolejowe też nie są zależne od prezydenta. Czy jest to obiecywanie gruszek na wierzbie? A może to nie jest manipulacja wyborcami, a zwykła niewiedza bądź ignorancja. Czy jednak takiego prezydenta chcemy?

Ten pierwszy ...

Mówią, że najtrudniejszy jest pierwszy wpis. Otóż nie. Ten, właśnie ten jeden, jest najłatwiejszy. Kiedy jest się twórcą i zarazem jedynym odbiorcą, można napisać cokolwiek. Kiedyś papier, a dziś blog przyjmie wszystko. Moją intencją jednak jest, aby ten blog był wyjątkowy. Nie ze względu na osobę autora, lecz przez wzgląd na miejsce, o którym będzie on traktował. Wrocław. Miasto spotkań, mostów, krasnali, ludzi otwartych. I jeszcze kilku haseł dobrze wypromowanych przez magistrat. A jaki Wrocław jest naprawdę? Dokąd zmierza? I czy ma szanse stać się Frankfurtem Europy środkowo-wschodniej?

Nie wiem czy uda mi się odpowiedzieć na któreś z tych pytań, pewnie nie. Ale na pewno warto o Wrocławiu rozmawiać. Oto mój głos w tej dyskusji.